niedziela, 5 października 2014

XX warsztaty MyCork Artystycznie: szydełko - igielnik

W niedzielę, 5 października po długiej wakacyjnej przerwie odbyły się kolejne, okrąglutkie XX warsztaty grupy MyCork Artystycznie.

Pomimo deszczowej pogody zebrało się kilka chętnych pań na testowanie swoich możliwości. Do łask wróciło szydełko o rozmiarze 3 i 4 mm. Niektóre z nas wyciągnęły je ze schowka, część zakupiła, a jeszcze inne pożyczyły od Ani Szwarc - miłośniczki wszelakich robótek ręcznych, głównie szydełka, która miała przyjemność poprowadzić te zajęcia. To były już 4 zajęcia z szydełkowania prowadzone przez Anię znaną jako KotBury. Więcej informacji o Ani i jej twórczej działalności znajdziecie na blogu: kotburykot.blogspot.com.


Dziewczyny, które oswajały się z szydełkiem mogły liczyć na pomoc Ani, która z żelaznymi nerwami, krok po kroku tłumaczyła tę technikę. Szydełkowanie to zajęcie, które niestety wymaga sporej cierpliwości.
Każda z uczestniczek otrzymała wzór afrykańskiego kwiatka, wg którego tworzyła swoje dzieło, czyli IGIELNIK – temat ostatnich warsztatów. Według www.sjp.pl igielnik to pojemnik służący do przechowywania igieł (szpilek) lub ozdobna poduszeczka do wbijania igieł celem uchowania ich w porządku i jednym miejscu.

Do wyboru były różne kolory włóczek ufundowane przez Stowarzyszenie MyCork. Po wybraniu ulubionego koloru, zaczynając od oczek łańcuszka poprzez słupki i półsłupki powstały piękne kolorowe afrykańskie kwiaty. Motyw ma kształt sześciokąta, który idealnie nadaje się do łączenia ze sobą. Można wyczarować różne formy – poduszki, koce, sukienki, chusty, torebki czy nawet zabawki. Afrykański kwiat może też służyć jako podkładka pod kubek.

Do igielnika wystarczą dwa jednakowe elementy, które należy zszyć ze sobą. Potem wypełnić watoliną i cieszyć się z gotowego wyrobu. Choć tylko nielicznym udało się dokończyć ich dzieło, część z uczestniczek dostała zadanie domowe – dokończyć igielnik, to i tak wszystkie dziewczyny były zadowolone z efektu końcowego.

Zajęcia odbyły się w miłej i przyjaznej atmosferze w salce na parterze kościoła St. Augustine’s przy Washington Street w Cork.

Tatiana Juda